poniedziałek, 26 marca 2012

Colourshift

Tak wygląda plansza na poczatku...
Dziś w GnT niewielka gra logiczna z ogromnymi pokładami grywalności, w sam raz na rozruszanie szarych komórek po weekendzie. Colourshift powinna spodobać się zwłaszcza miłośnikom gier logicznych, ale dzięki elastycznym opcjom modyfikacji zasad każdy będzie się przy niej dobrze bawił.

Założenia rozgrywki są proste - mamy planszę podzieloną na kwadraty, na której znajdują się źródła w trzech kolorach, żarówki oraz kable łączące jedne z drugimi. Celem gry jest podłączenie wszystkich żarówek do odpowiedniego koloru zasilania. Aby to osiągnąć obracamy poszczególne elementy aby połączyć je w jedna wielka sieć. Na wyższych poziomach trudności plansz staje się coraz większa, pojawiają się również żarówki potrzebujące dwóch źródeł oraz konieczność przesyłania energii przez krawędzie planszy. I tyle.

... a tak na końcu. Zmiana prawie żadna, a jednak zajęła mi aż 9 minut.
Zasady są wiec banalne, a minimalistyczna grafika i brak muzyki tylko to podkreślają. I chociaż na wyższych poziomach trudności gra robi coraz bardziej wymagająca, to przejście jest na tyle łagodne że nikt nie powinien mieć z nim większych problemów. Zresztą, o ile nie chce się bić kolejnych rekordów czasowych, to gra nie wymaga od nas jakiegokolwiek pośpiechu. Jakby tego było mało, każda plansza powstaje w sposób losowy, więc grać można właściwie bez końca. Podsumowując wszystkie powyższe cechy, Colourshift to kolejna idealna pozycja do grania w biurze lub na uczelni. Dlatego pomimo oszczędnej grafiki polecam każdemu z was się z nią zapoznać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz